Dlaczego klasyczne testy wydajnościowe to już za mało? Rola symulacji DDoS
Wydajność aplikacji to nie tylko liczba zapytań na sekundę czy średni czas odpowiedzi. W czasach rosnącej liczby cyberataków, coraz więcej firm zaczyna rozumieć, że klasyczne testy wydajnościowe to dopiero punkt wyjścia – a nie pełne zabezpieczenie. W tym kontekście rośnie znaczenie symulacji ataków DDoS, które pozwalają spojrzeć na wydajność z zupełnie innej perspektywy: odporności na przeciążenie i odporności na zagrożenia zewnętrzne.

Klasyczne testy wydajnościowe – co mierzą, a czego nie?

Testy wydajnościowe – takie jak testy obciążeniowe (load testing), przeciążeniowe (stress testing) czy długoterminowe (soak testing) – pozwalają ocenić zachowanie systemu przy rosnącej liczbie użytkowników lub zapytań. Dzięki nim jesteśmy w stanie:
  • sprawdzić limity techniczne infrastruktury,
  • zidentyfikować wąskie gardła aplikacji,
  • przygotować system na planowane wzrosty ruchu (np. kampanie marketingowe, sezony sprzedażowe).
To narzędzia niezbędne – ale jednocześnie przewidywalne. Scenariusze są zwykle oparte na znanych założeniach i ruchu generowanym przez typowych użytkowników. A co jeśli „użytkownicy” nie mają dobrych intencji?

Symulacja DDoS – test odporności na chaos

DDoS (Distributed Denial of Service) to atak polegający na przeciążeniu systemu poprzez masowy, skoordynowany napływ ruchu z wielu źródeł. Nie chodzi tu o „naturalne” przeciążenie – ale o sztuczny, celowy i często nieprzewidywalny napór, który może skutecznie wyłączyć aplikację z działania. Symulacja DDoS nie polega na „prawdziwym ataku”, ale na kontrolowanym, bezpiecznym odtworzeniu scenariuszy zbliżonych do rzeczywistych działań cyberprzestępców. Dzięki niej organizacja może:
  • sprawdzić, jak infrastruktura reaguje na nagły i nietypowy ruch,
  • zweryfikować skuteczność systemów zabezpieczeń (WAF, firewalle, CDN, load balancery),
  • przetestować procedury zespołu DevOps i bezpieczeństwa (czas reakcji, eskalacje, powiadomienia),
  • zidentyfikować luki w konfiguracji, które nie są widoczne przy standardowym ruchu.

Co daje firmie test DDoS?

Z biznesowego punktu widzenia, symulacja ataku DDoS to coś więcej niż test techniczny – to ćwiczenie odporności całej organizacji. Regularne przeprowadzanie takich symulacji:
  • minimalizuje ryzyko utraty przychodów w razie prawdziwego ataku,
  • wzmacnia zaufanie klientów i partnerów – pokazując, że firma traktuje bezpieczeństwo poważnie,
  • pozwala spełniać wymogi audytowe i compliance (np. RODO, ISO 27001, NIS2),
  • daje argumenty zarządowi i działowi bezpieczeństwa przy inwestycjach w infrastrukturę IT.

Dlaczego warto działać już teraz?

Coraz więcej firm pada ofiarą ataków typu DDoS – nie tylko globalne marki, ale również lokalni dostawcy e-commerce, firmy SaaS, operatorzy usług chmurowych czy nawet instytucje publiczne. Cyberprzestępcy stają się coraz bardziej wyrafinowani, a ich motywacje są różne: od szantażu, przez sabotaż, po testowanie „bram wejściowych” do dalszych ataków. Warto pamiętać, że atak DDoS to często pierwszy etap większego incydentu – po którym następuje np. próba włamania lub zainfekowania systemów.

Jak możemy pomóc?

W AmberTeam Testing oferujemy bezpieczne, skalowalne i realistyczne symulacje ataków DDoS jako część rozszerzonych testów wydajnościowych. Współpracujemy z zespołami IT i bezpieczeństwa, aby przygotować spersonalizowane scenariusze, przeprowadzić testy i dostarczyć szczegółowy raport z rekomendacjami. Testy wydajnościowe to dziś za mało. Sprawdź, jak działa Twoja aplikacja nie tylko wtedy, gdy wszystko idzie zgodnie z planem – ale również wtedy, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli.